Nieźle biebrznięci

Hasło przewodnie wyjazdu brzmiało „Nieźle Biebrznięci”! Faktycznie, działo się sporo. Postawiliśmy na obcowanie z przyrodą, spacerowanie po bagnach, podglądanie łosi i aktywności sportowe oraz zaskakujące zwroty akcji…

Uczestników zakwaterowaliśmy w wyjątkowo gościnnej Zagrodzie słynącej z ekologicznego jedzenia. Wieczorem odbyła się konferencja, po której goście uczestniczyli w obfitej podlaskiej kolacji, po której spalali zjedzone kalorie na parkiecie tanecznym. Następnego dnia na uczestników czekał triathlon! Każdy zmierzyć się musiał z ciężarem kajakowego wiosła by dopłynąć meandrującą rzeką do bazy rowerowej, tam przesiedliśmy się na dwa kółka by na zmianę w słońcu i ulewnym deszczu dojechać do kuchni polowej na gorący bigos. To jednak nie był koniec atrakcji, ponieważ tutaj zaczęło się prawdziwe bagno… i wypatrywanie łosi! Spacer po biebrzańskich mokradłach odczuć można było dotkliwie… zwłaszcza, gdy przyszło myć ubłocone buty i stopy! Najwytrwalsi bez zawahania przyznali, że było warto. Następny dzień wcale nie był łatwiejszy, mimo że za pojazd służyły 4 koła i silnik. Rajd maluchami i związane z nim konkurencje, to było dopiero coś! Oprócz orientacji w terenie liczyła się wiedza dotycząca marki Fiat. Do Warszawy wróciliśmy z totalnym zauroczeniem biebrzańskimi okolicami i ubraniami przesiąkniętymi ogniskowym dymem…